[#01] Otwarcie na krajobraz. O różnych celach czytania krajobrazu
W języku niemieckim krajobraz die Landschaft to w tym sensie „kraina stanowiąca całość ze względu na swoje cechy". W języku angielskim landscape od łacińskiego landscepi oraz związanego z nim słowa shape, czyli w staroangielskim scipe oraz opartego na indo-europejskim londh - to krajobraz, kształtowanie krainy. W języku duńskim z kolei termin, który został zaadoptowany do języka angielskiego, jako „pojęcie malarskie szkoły duńskiej i flamandzkiej z XVI i XVII wieku, określał obraz przedstawiający naturalne wnętrze kraju. Szkic historii pojęcia „krajobraz” prezentują m.in. Urszula Myga-Piątek w artykule Mapa krajobrazów kulturowych tradycja-potrzeby-trudności-próby-możliwości oraz Maciej Pietrzak we Wprowadzeniu do ekologii krajobrazu – istota krajobrazu i rozwój badań.
Funkcjonuje bardzo wiele ujęć i definicji terminu krajobraz, które zmieniały się i ewaluowały na przestrzeni lat wraz z rozwojem wiedzy. Dla geografów „krajobraz to obszar o swoistym, sobie tylko właściwym zespole podstawowych komponentów geograficznych: klimatu, rzeźby terenu, gleb, świata roślin i zwierząt”. Dla geobotaników odzwierciedlenie „struktury krajobrazu to przede wszystkim komponenty roślinności oraz siedlisk roślinnych". Dla ekologów z kolei „krajobraz to układ wzajemnie powiązanych ze sobą ekosystemów leśnych, łąkowych, torfowiskowych itp.”. Jeszcze inaczej definiuje się krajobraz w ujęciu energetycznym, czy też termodynamicznym. Czym zatem jest krajobraz dla architekta krajobrazu? Co ma wspólnego: czytanie krajobrazu, danego miejsca, zdobywanie wiedzy na jego temat, odczytywanie samego siebie?
Jak wiele ujęć i definicji krajobrazu, tak wielu użytkowników oraz tych, których działania mają znaczący wpływ na jego kształtowanie i przekształcanie. Przychodzą oni z różnymi intencjami, teoriami, pomysłami na daną przestrzeń. Jedni są zainteresowani wyłącznie pozyskiwaniem zasobów, chęcią zysku. Inni dla celów komercyjnych poszukują sławy, zaspokojenia własnych ambicji czy realizacji swoich idei. Jeszcze inni chcą w ten sposób zademonstrować władzę, doktrynę potęgi i siły /krajobraz socrealistycznej architektury miast/. Są wreszcie i tacy, którzy w krajobrazie poszukują czegoś więcej, duchowych i estetycznych doznań, głębszego sensu, wartości.
Krajobraz jest obiektem badań i obserwacji wielu dyscyplin naukowych oraz dziedzin. Odczytują go ludzie różnych nauk i profesji: geografowie, ekolodzy, ekonomiści, filozofowie, artyści, planiści, urbaniści, czy wreszcie architekci, dla których to celem zdobywania informacji na temat danego miejsca powinno być prawdziwe spotkanie z nim, z istotą danej przestrzeni, a wreszcie spotkanie z samym sobą. Dlaczego to takie istotne? Ponieważ przekłada się na jakość projektowanych obiektów, ich wartość i autentyczność, a to z kolei oddziałuje na nas samych. Winston Churchill wypowiedział podobno takie zdanie: „Najpierw my kształtujemy budynki a potem one kształtują nas”. Według autora można odnieść to zdanie w ogóle do przestrzeni: najpierw my kształtujemy przestrzeń a potem ona kształtuje nas.
Aby dobrze odczytać i na tej podstawie właściwie zaprojektować daną przestrzeń, należy się do tego w odpowiedni sposób przygotować. Jest to potrzeba otwarcia się na to, co dane miejsce chce nam pokazać, opowiedzieć. Należy oczyścić umysł z własnych pomysłów, planów oraz oczekiwań ponieważ zbytnie przywiązanie do nich nie pozwoli zobaczyć tej przestrzeni taką, jaką ona faktycznie jest, jak funkcjonuje i jakie rozwiązania sama nam podpowiada. W jednym z udzielonych wywiadów architekt Bolesław Stelmach powiedział: „Piękna jest tęsknota za architekturą naturalną, która wyrasta ze środowiska, (…) inspiracją zawsze są zewnętrzne i wewnętrzne warunki w konkretnym miejscu. Ja staram się nie mieć pomysłów. Architektura wynika z warunków.” Jeśli zatem będzie w nas taka otwartość na poznanie, jest szansa na prawdziwe spotkanie z konkretnym miejscem.
Nie jest to wcale łatwe zadanie. Wymaga przede wszystkim czasu, uważności, wrażliwości - naszego zaangażowania, podczas gdy wiele projektów powstaje „zza biurka”, jak najszybciej, bo czas to pieniądz a poznawanie miejsca ogranicza się jedynie do krótkiej „wizji lokalnej w terenie” oraz zgromadzenia minimum informacji. Ponadto nie jest łatwe odczytywanie krajobrazu, który ma tak bogatą strukturę, wiele elementów składowych przyrodniczych i tych antropogenicznych, związanych z kulturą, architekturą, sztuką. Być może będziemy musieli podczas takiego procesu odpowiedzieć na wiele pytań. Na przykład co chce nam powiedzieć miejsce pełne historycznych nawarstwień, z bogactwem stylów i znaczeń, które było kształtowane przez kilkaset lat i niejednokrotnie przekształcane. Szukając odpowiedzi zostaniemy „sprowokowani” przez to miejsce do wysiłku, przekroczenia własnego ego, własnych pomysłów i wizji. Jak powiedział o. Łukasz Popko OP „przestrzeń stawia nam wyzwania a to czyni ją ciekawą i wartą poznania”, a kiedy poznając dane miejsce napotkamy „na opór to znaczy, że uchwyciliśmy coś realnego”.
Jak słusznie zauważył o. Popko „nie poznajemy miejsca fragmentarycznie, jak złodziej który wyrywa jakieś fragmenty z kontekstu, który nie ufa autorowi”. Potrzebujemy rozczytać oraz rozszyfrować wszystkie składowe, elementy i warstwy. Dopiero wtedy mamy szanse na autentyczne spotkanie i poznanie. Podobnie nie da się we właściwy sposób zaprojektować danej przestrzeni fragmentarycznie. Niestety można spotkać się takimi pomysłami bardzo często. Jakiś czas temu władze miasta ogłosiły przetarg na zaprojektowanie tylko jednej czwartej zabytkowego średniowiecznego rynku w Głogowie Małopolskim, jednego z dwóch takich obiektów w Polsce. Takie fragmentaryczne, wybiórcze podejście nie pozwala na zrealizowanie tego fundamentalnego celu, jakim jest uchwycenie i zachowanie tożsamość miejsca, jego istoty i niepowtarzalności.